Utonąć w książkach, czyli przegląd najciekawszych publikacji o tematyce marynistycznej – część III

W ramach kontynuacji naszego cyklu ,, Utonąć w książkach, czyli przegląd najciekawszych publikacji o tematyce marynistycznej ” o książkach o tematyce marynistycznej, tym razem zaprezentujemy Wam tylko i wyłącznie polskie publikacje. Chociaż mówi się, że Polska nie ma tak bardzo rozwiniętej kultury morskiej, w porównaniu do innych narodowości, też mamy się czym pochwalić! Poprzednie artykuły możecie przeczytać tutaj:

„Morza Wszeteczne” – Marcin Mortka

Takiej pozycji w naszym przeglądzie jeszcze nie było. „Morza Wszeteczne” to piracka powieść balansująca pomiędzy gatunkami fantasy i science fiction. Marcin Mortka zabiera czytelnika do precyzyjnie wykreowanego świata pełnego elementów fantastycznych i barwnych opisów krainy, w której żyją bohaterowie. Książka opowiada o przygodach garstki piratów, którym przewodzi kapitan Roland. Ekscentryczni bohaterowie z marszu zaskarbiają sobie serca czytelników i nie sposób jest obojętnie odłożyć tej pozycji przed ukończeniem lektury.

„Morza Wszeteczne” to przede wszystkim książka dla osób poszukujących lekkiej opowieści, przy której będą mogli się zrelaksować. Co więcej, książka zapewnia sporą dawkę dobrego humoru. Autor nie pominął elementów satyry, dzięki czemu powieść nabrała charakteru. Jak na książkę o piratach przystało, nie mogło zabraknąć w niej momentów grozy, rodem z horroru. Jakby tego było mało, Marcin Mortka przemycił żeglarską gwarę, co sprawia, że cała historia staje się bardziej autentyczna i osadzona w realiach ludzi, dla których morze jest całym życiem.
Trzeba nadmienić, że „Morza Wszeteczne” to nie tylko jedna publikacja, a cały cykl książek opowiadający o kapitanie Rolandzie i jego pirackiej ekipie. Kolejne części z serii noszą tytuł „Wyspy Plugawe” i „Zaułki St. Naarten”.

„Galeony wojny” – Jacek Komuda

Wielopłaszczyznowa powieść historyczna umieszczona w świecie dawnych żaglowców, kaszubskich piratów i kapitanów pełnych werwy i prawdziwej pasji. Jacek Komuda zaprasza czytelnika do siedemnastowiecznej Polski. Przytacza wojnę ze Szwedami, flotę Zygmunta III Wazy i morską Bitwę pod Oliwą. Uczestnikiem i zwycięzcą tej potyczki jest głównym bohater powieści – Arendt Dickmann. Człowiek o złożonej i skomplikowanej życiowej historii wyrusza w rejs na przekór losowi, aby stawić czoło strasznemu Lewiatanowi, potworowi nękającego gdańskie statki.
„Galeony wojny” będą gratką dla miłośników kultury marynistycznej z przed kilku wieków. Żeglarze lubiący powracać myślami do dawnych czasów, polskich morskich zmagań, nie będą zawiedzeni. Ci, którzy lubują się powieściach osadzonych na historycznym tle, z pewnością będą zachwyceni. Autor w znakomity sposób opisuje Gdańsk z XVII wieku. Opisy tętniącego życiem portu, jarmarcznego handlu czy urokliwych uliczek są prawdziwym mistrzostwem.

„Listy lorda Bathursta” – Marcin Mortka

Kolejna powieść autora Marcina Mortki w naszym przeglądzie nosi tytuł „Listy lorda Bathursta”. Historia iście żeglarska, ale z elementami zaskakujących intryg i niespodziewanych zwrotów akcji. Głównym bohaterem jest brawurowy kapitan Peter Doggs. Czytelnik na początku dowiaduje się, że mężczyzna zostaje zaprowadzony przed pluton egzekucyjny pod zarzutem zdrady. Powinien zginąć, ale zostaje uratowany przez tajemniczego lorda Bathursta. Nie można go jednak nazwać wybawicielem, a raczej wybitnym strategiem. Lord zmusza bowiem Doggsa do udziału w rejsie, misji, której celu nikt nie zna. Po drodze uratowany kapitan musi robić rzeczy przerażające, zatapiać inne statki, zabijać ludzi. I to wszystko w towarzystwie załogi złożonej z ludzi niebudzących zaufania.
Dlaczego Peter Doggs nie protestuje? Na szali leży życie jego ukochanej córki Emily. Nie pozostaje mu więc nic innego niż oczekiwać kolejnych listów z rozkazami od lorda Bathursta.

Wartka akcja i świetnie wymyślona intryga wprowadza tę powieść na wyższy poziom marynistycznej literatury beletrystycznej. Przygoda połączona z sensacyjną fabułą, a całość zatopiona w żeglarskim klimacie to pomysł na sukces. Dzięki sprawnemu posługiwaniu się przez pisarza językiem wilków morskich i umiejętnością dostosowania narracji dla każdego typu czytelnika, powieść staje się uniwersalna, interesująca dla wszystkich, nie tylko dla żeglarzy. Natomiast zgrabnie wpleciony ironiczny humor nadaje dodatkowego smaczku całości.

„Cisze i sztormy” – Andrzej Urbańczyk

Żeglarski dokument, relacja z wielkiej morskiej podróży dookoła świata. Andrzej Urbańczyk tą publikacją dzieli się z czytelnikami przebiegiem podróży „Nord IV”. Choć wypraw wokół globu odbyło się już sporo, ta ma w sobie coś wyjątkowego. Andrzej Urbańczyk postanowił przebyć świat w tzw. skokach i zawinąć tylko do trzech portów. „Nord IV” można opisać krótko w kilku punktach. Przeprawa jednym ciągiem od Ameryki do Australii, brawurowe przejście Cieśniny Torresa i przejście non stop od Panamy do San Francisco.

Czytelnika z pewnością zauroczy bardzo ludzki sposób opisu rejsu przez Andrzeja Urbańczyka. Opowiada odbiorcom o realnych morskich zmaganiach, o zachwycającym pięknie świata, w którym żyjemy, ale także o tęsknocie za pozostawioną na stałym lądzie żoną. Podkreśla też swoją wdzięczność za otrzymaną możliwość poznania tak ogromnego kawałka świata. „Cisze i sztormy” urzekną żeglarzy spragnionych dalekich eskapad, podróżników poszukujących nowych alternatyw na zwiedzanie Ziemi, ale też amatorów literatury zarówno marynistycznej jak i podróżniczej.

„Dziękuję ci, kapitanie” – Arkady Fiedler

„Dziękuję ci, kapitanie” to zbiór krótkich opowieści o przypadkach z życia polskich marynarzy podczas II Wojny Światowej. Aby napisać tego typu publikację należy mieć albo ogromną wiedzę i pokaźny zbiór zebranych materiałów dotyczących tematu albo doświadczyć na własnej skórze, co to znaczy być marynarzem na wojnie. Arkady Fiedler miał możliwość bycia naocznym świadkiem marynarskiego życia w tamtym okresie. Jako korespondent wojenny przeżył około dwóch lat na pokładach statków handlowych, „Dziękuję ci, kapitanie” jest owocem jego pracy.
Opisywane losy kapitanów, oficerów, czy szeregowych marynarzy są niezwykle poruszające i autentyczne. Autor podkreślał poczucie braterskości pomiędzy marynarzami, ale też nie zapomniał o ich patriotyzmie, honorze i godności. Dzięki tej pozycji, wielu Polaków dopiero zdało sobie sprawę, jak znaczącą rolę odegrała polska flota w dziejach II Wojny Światowej.

„Manuskrypt Jana Żeglarza” – Andrzej Dudziński

Powieść historyczna z nutką intrygi i romansu w tle. Andrzej Dudziński stworzył ciekawą koncepcję powieści opartą na dwóch liniach czasu. Postacią przewodnią powieści jest Robert Nowicki, historyk z Gdańska, który zajmował się wielkimi odkryciami geograficznymi. Pechowe zrządzenie losu sprawiło, że jego pracę uniemożliwiło odrzucenie wniosku o grant przez norweską Fundację Nansena. Zamiast tego profesor dostał możliwość badania tajemniczego manuskryptu odnalezionego w klasztorze na Wyspach Owczych. Od tego momentu akcja rozdwaja się na wydarzenia współczesne, problemy i romanse Roberta Nowickiego oraz zdarzenia sprzed kilku wieków, gdzie dominującym bohaterem jest Jan Żeglarz, nazywany też Janem z Kolna, Scolnusem, Scolvusem, Scolusem albo Nawigatorem.
Książka będzie perfekcyjnie uzupełniać księgozbiór miłośników wszelakiej literatury. Sprawdzi się jako przyjemna pozycja, po którą czytelnik może chwycić po ciężkim dniu pracy. Intrygi i romanse przypadną do gustu tym, co lubują się powieściach obyczajowych. Nie można jednak zapomnieć o marynistycznym i historycznym wydźwięku dzieła autorstwa Dudzińskiego. Wątek Jana Żeglarza jak najbardziej zadowoli ludzi, którzy bez morza nie widzą swojego życia. Opisy historycznych morskich wojaży z pewnością będą najciekawszą stroną „Manuskryptu Jana Żeglarza”, jeśli historia żeglarstwa to coś, co nas pasjonuje.

„Znaczy Kapitan” – Karol Olgierd Borchardt

Pozycja ta zdecydowanie należy do klasyki gatunku na polskim rynku wydawniczym. Dołączyła nawet do grona książek wliczanych do kanonu literatury polskiej XX w.. „Znaczy Kapitan” jest rodzajem autobiografii autora, zbiorem opowiadań, w których Karol Olgierd Borchardt przekazuje poniekąd swoją historię życia.
W sercu Borchardta od zawsze tliła się miłość do morza i żeglugi. Chociaż najpierw wybrał studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie, po roku zrezygnował i poszedł za głosem serca. Ukończył Szkołę Morką w Tczewie i zaczął swoją karierę na pokładach polskiej floty. Pływał na znanych polskich transatlantykach, np. na „Polonii” i „Kościuszko”. Wojna zastała go na „Darze Pomorza”. Służył między innymi jako pierwszy oficer na statku „Piłsudski”, transatlantyku pasażerskim przebudowanym na transportowiec wojenny. Po wojnie tęsknota za morzem skłoniła rodowitego marynarza do spisania swoich przygód. W ten sposób oprócz książki „Znaczy Kapitan” powstały takie dzieła jak „Krążownik spod Samosierry”, „Szaman morski”, czy „Kolebka nawigatorów” wydana po śmierci pisarza.

„Znaczy Kapitan” to opowiadania, od których nie da się oderwać. Taki efekt przynoszą zarówno kunszt literacki pisarza, jak i autentyczność omawianych zdarzeń. Czytelnik dowiaduje się, jak w rzeczywistości wyglądało morskie życie polskiej floty w czasach dwudziestolecia międzywojennego, a także poznaje historie z II Wojny Światowej. Autor przemyca w książce zarówno suche fakty, ale także ludzkie emocje, dzięki czemu książka weszła na wyższy poziom literatury.

Po pozycję autorstwa Karol Olgierd Borchardta powinni sięgnąć wszyscy żeglarze, bez względu na żeglarski staż czy liczbę przeżytych wiosen. Jest ona bowiem niezastąpionym źródłem wiedzy, ale także książką, która na długo zapadnie w pamięć dzięki barwności zebranych opowieści. Co więcej, nawet jeśli nie żeglujecie, zachęcamy do zapoznania się dorobkiem Borchardta każdego, gdyż w swoich dziełach ukazuje kawał polskiej historii.

Polska literatura naprawdę obfituje w powieści i inne publikacje o tematyce marynistycznej. Ważny jest też fakt, że w większości, morskie opowieści rozwijają przed czytelnikami Polacy, którzy spędzili na pokładach statków sporą część swojego życia. Cieszmy się z naszego, narodowego literackiego dorobku i wspierajmy pisarzy zakochanych w morzu, abyśmy mogli zaczytywać się w coraz to nowych książkach marynistycznych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przejdź do treści